Andrzej Zygmunt Rola – Stężycki
Drwalew, piękna miejscowość położona na trakcie nr 50 Góra Kalwaria – Mszczonów, jest dziś senną wioską, jako że przeniesienie międzynarodowego transportu samochodowego na obiegającą go od północy obwodnicę, przywróciło Drwalewowi od lat zakłócany spokój.
Wieś wzmiankowana już w roku 1384 w księgach czerskich, a następnie w roku 1409 (Drwalewo) jest gniazdem rodowym starej mazowieckiej rodziny Drwalewskich herbu Przerowa. Rodzina ta wywiodła się ze starszej jeszcze rodziny Falęckich, mających swoje gniazdo – Falęcice – około 15 km na południe od Drwalewa.
Jest to dziś wieś parafialna z barokowym kościołem p.w. Św. Apostołów Piotra i Pawła, w obecnej postaci wzniesionym w latach 1768 – 1774 wg projektu prawdopodobnie arch. Jakuba Fontany. Fundował go ówczesny właściciel dóbr drwalewskich Józef Komierowski herbu Pomian – cześnik inowrocławski, starosta tarczyński i jego żona Marianna Kempska.
Parafię erygowano w okresie 1384 – 1394 wydzielając ją prawdopodobnie z terytorium parafii grójeckiej, a z fundacji właścicieli dóbr i licznych w okolicy przynależnych do herbu Przerowa, właścicieli okolicznych dóbr, w tym znaczącej tu rodziny Zawiszów. Niektórzy przesuwają datę powstania parafii na rok 1306!
Dobra drwalewskie – wraz z folwarkami w Drwalewie i Lasopolu o obszarze 1366 mórg, należały w roku 1768 do rodziny Komierowskich, którzy dobra owe odsprzedali Ksaweremu Goryszczewskiemu, a ten zaś w roku 1819 Dominikowi Krzywoszewskiemu. Po nim – w roku 1852 – dobra odziedziczyły jego dzieci i żona Magdalena Köhler.
Krzywoszewscy dzierżyli ten majątek do roku 1898, od których to przeszedł na rzecz Stanisława Filipowskiego, po którym w 1901 roku przejęła je jego żona Julia z Piotrowskich. Po niej majątek zmieniał właścicieli, którymi kolejno byli: Feliks Franciszek Myssyrowicz – 1908, Stanisław i Janina z Wróblów małżonkowie Pruszkowscy – 1915, oraz ich spadkobiercy do 1922 roku, kiedy to Drwalew zakupił Mieczysław Longchamps, sprzedając go następnie w 1928 roku jednemu z większych przedsiębiorców w Polsce. Był nim doktor farmacji Stanisław Klawe syn Henryka ( 1832 – 1926) – też znanego farmaceuty – i od tego też czasu Drwalew stał się miejscowością znaną nie tylko w całej Polsce.
Otóż ów Klawe – wielce zdolny i obrotny przedsiębiorca prowadził przedtem wraz z ojcem w Warszawie, aptekę i labolatorium przekształcone poźniej w znakomicie prosperujące przedsiębiorstwo produkcji leków, pod nazwą: „Magister Klawe”. Tam bowiem w roku 1910 ropoczęto produkcję organopreparatów. W roku 1920 produkcja firmy wymogła zakupienie nieruchomości przy ul. Karolkowej i wzniesiono tam duży zakład farmaceutyczny. Sprzedano aptekę. Przewidujący właściciel skorzystał z nadarzającej się okazji i zbył firmę za kwotę znacznie przewyższającą jej wartość, a samo laboratorium przekształcono w spółkę akcyjną. Powstało „Towarzystwo Przemysłu Chemiczno – Farmaceutycznego d. Magister Klawe S.A.”
„Interes szedł dobrze”. Tak dobrze, że dobra passa Klawego przeszła do historii, stając się kanwą dla do dziś używanego powiedzenia określającego sukces, lub dobrą sytuację: klawo.
Henryk Klawe był ponadto jednym z założycieli Kasy Wsparcia dla podupadłych farmaceutów, pełnił funkcję asesora przy Warszawskim Urzędzie Lekarskim i był jednym z założycieli Warszawskiego Towarzystwa Farmaceutycznego, pełniąc w nim w latach 1886 – 1895 i 1900 – 1901 funkcję prezesa. Był też autorem kilku rozpraw tematycznych z zakresu farmacji o produkcji leków. W 1920 roku przeszedł na emeryturę, przekazując firmę synowi Stanisławowi. Zmarł w roku 1926 w Warszawie. Spoczywa na Cmentarzu Ewangelickim.
Przedsiębiorstwo pod kierownictwem Stanisława Klawe, zatrudniało w 1926 roku 200, a już w roku 1939 aż 515 pracowników, zajmując pod względem produkcji leków drugie miejsce w Polsce.
Firmę – już pod dyrekcją pana Stanisława, największego udziałowca Spółki – przeniesiono do Drwalewa. Sytuacja rynkowa wymogła produkcję leków – w tym również na potrzeby wojska – i przedsiębiorstwo Klawego zaczęło nie tylko się rozwijać, przynosić zyski, ale stało się też synonimem zamożności i dobrych interesów.
Jest klawo! – mówiło się w dobrym towarzystwie i na ulicy.
Po zlokalizowaniu firmy w Drwalewie, w niezbyt odległym Lasopolu – folwarku należącycm do dóbr drwalewskich – założono plantację roślin zielnych (leczniczych). W Drwalewie zaś zaczeto produkować surowice. Początki produkcji zlokalizowano w przypałacowych oficynach, niebawem jednak ulokowano je w nowowybudowanych pomieszczeniach.
Na bazie Drwalewa założono duży zakład produkcyjny, przekształcając go w Instytut Serologiczno – Bakteriologiczny, we współpracuy z zakładem w Warszawie. Wytwarzano tu jedne z najlepszych w kraju surowice, a popyt na nie wymusił wybudowanie w Drwalewie stajni dla ponad 300 koni, od których pobierano krew, stanowiącą surowiec do produkcji.
Koń stał się więc w Drwalewie synonimem ofiarności i oddania. Hodowane tam konie cieszyły się wielką sympatią i wielce o nie dbano.
Firma – działająca odtąd pod nazwą: „Towarzystwo Przemysłu Chemiczno – Farmaceutycznego, dawniej Magister Klawe S.A.” przetrwała w dobrej formie do końca wojny, po czym została upaństwowiona i przekształcona początkowo w Warszawskie Zakłady Farmaceutyczne, później zaś na Drwalewskie Zakłady Przemysłu Bioweterynaryjnego „BIOWET” – kontynuując dotychczasową produkcję leków, tym razem dla potrzeb weterynarii.
Właściciel pałacu i zakładu – Stanisław Klawe nie ograniczył się tylko do produkcji farmaceutyków, ale z jego to inicjatywy wybudowano przy zakładach w 1937 roku nowoczesny Ośrodek Zdrowia, z którego korzystali prawie wszyscy mieszkańcy Drwalewa i wielu okolicznych miejscowości. I choć ośrodek ten świadczył usługi doraźne i w czasie choroby, to prowadził również wiele akcji profilaktycznych i edukacyjnych. Wykonawstwo nadzorowali członkowie Dyrekcji: Janina Klawe i dr Stanisław Kroszczyński.
Była to jeden z nielicznych w ówczesnej Polsce ośrodków wzniesionych ze środków Firmy. Projekt budynku opracował arch.Franciszek Piaścik, a przy budowie uczestniczyła prawie cała załoga. Prace budowlane nadzorowane przez inż. Adamowicza i pana H. Mekarskiego, wykonano niezwykle szybko, bo czasie od lipca do października. Planowano nawet wznieść budynek dla Przychodni Weterynaryjnej, które to plany przerwała niestety wojna.
W okazałym parku w Drwalewie, wznosi się wybudowany w I ćwierćwieczu XIX wieku dla rodziny Krzywoszewskich piękny, późnoklasycystyczny, jednopiętrowy i murowany pałac. W latach trzydziestych XX wieku przebudowano go dla Stanisława Klawego, wg proj. arch. Aleksandra Więckowskiego. Usytuowany jest w pozostałościach obszernego parku krajobrazowego, urządzonego prawdopodobnie przez arch. Jana Chrystiana Schucha.Posadowiono go zapewne w starym siedlisku w miejscu od stuleci będącym gniazdem wielu rodzin.
Pałac w Drwalewie przebudowano w latach trzydziestych XX wieku na potrzeby nowego właściciela, a prace prowadził arch. Aleksander Więckowski.
Przez kolejne półwiecze przeprowadzono kilka remontów tej pięknej i harmonijnej budowli. Dziś jest własnością prywatną, a właściciel dbając o jego wystrój i rolę, jaką pałac ma spełniać w zakresie działań kulturotwórczych, organizuje w nim m.in. happeningi muzyczne.
W roku 1939 zakłady i pałac zajęli Niemcy, lokując w nim sztab wojsk bombardujących Warszawę. Wtedy to zapewne dokonano jeszcze jednej przebudowy pałacu, dodając do elewacji zachodniej (ogrodowej) półkolisty taras wparty na na czterech kolumnach, wyburzając przy tym mały portyk z kolumienkami, który osłaniał wejście do ogrodu. Była to – jak się wydaje – największa ingerencja bryłę budynku.
Po zakończeniu działań wojennych, właściciele powrócili do zakładów i pałacu, ale…tylko na kilka miesięcy. Uruchomili produkcję, a…dobra ich zostały upaństwowione i przekazane Ministerstwu Rolnictwa.
Rodzina od początku lat siedemdziesiątych XX wieku podjęła starania o zwrot własności. Niestety bezskutecznie…
Doktor Stanisław Klawe zmarł w 1955 roku i choć zmienił się Drwalew, zmieniły zakłady i wioska jakby przycichła, to koncertujący w Drwalewie muzycy – dzięki mecenatowi właściciela – coraz częściej tu przyjeżdżają. A bywają tu nie byle jakie osobistości ze świata muzyki, przywołując tu choćby gwiazdę polskiej estrady Andrzeja Rosiewicza czy rosyjski…Chór Aleksandrowa! Taki koncert w Drwalewie to już wydarzenie na skalę międzynarodową!
No i …o Drwalewie zaczyna się znów mówić: jest klawo!