Andrzej Zygmunt Rola – Stężycki
Jak los bywa przekorny i nieprzewidywalny, wie wielu. I trudno mieć o to pretensje, bo…los to los i tyle. Ot, zwykła ludzka dola i nikt w zasadzie nad tym nie ubolewa, jeśli – zgodnie z przysłowiem – sam ten swój los sobie wykuł.
Jak jednak to się ma w sytuacji, kiedy mimo zasad właściwie rozumianej moralności, los za dobre złem odpłaca, to już zupełnie inne zagadnienie. Tym bardziej pokrętne, jeśli powodowane w majestacie obowiązującego prawa! Prawa, które już z samego założenia sprawiedliwym być powinno.
Powinno,ale… już Temida zasłonięte oczy miała.
Tak się dziwnie składa, że choć w swoją dolę aby dobra była, wkładamy wiele wysiłku, podpierając się ogólnie przyjętymi zasadami tzw. sprawiedliwości społecznej, religii i obywatelskiej świadomości, to w wielu przypadkach i dość często, stajemy się ofiarami zwykłej ludzkiej zawiści, małostkowości i głupoty.
Efekty tej piekielnej mikstury, uświadamiają wielu, że w zasadzie jakiekolwiek ich działania, nie mają wpływu na ich życiowe posadowienie i żadne tzw. siły wyższe w tym nie uczestniczą. No, może patrzą na to z przymrużeniem oka, bo to…ludzie ludziom taki a nie inny los gotują.
I to są właśnie tego losu przekręty.
Wydane w roku 1944 przez władze ówczesnej Rzeczpospolitej Polskiej dekrety o reformie rolnej i upaństwowieniu majątków ziemskich, oraz Ustawa o nacjonalizacji z 1946 roku, podparta dekretem z roku 1952 już pod szyldem Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, wstrząsnęły uświęconymi od wieków zasadami społecznego współżycia, waląc w gruzy nawet odwieczne fundamenty ludzkiego bytu i uświęconej tradycji.
Zmienił się wizerunek Polski, zmienili ludzie. Ci, wyrzuceni ze swoich domów, pozbawieni budowanej przez pokolenia własności, zacierali się w pamięci. Przejęte przez państwo ich dobra parcelowano, a te dalej rozdrabniane, nie stanowiły już wartości kompleksu, deprecjonując się i zmieniając wizerunek miejsca lokacji.
Grójeckie to – liczące ponad 300 nazwisk – istne zagłębie szlacheckich rodów gniazdowych, przynależnych w większości przypadków do szlachty drobnej i średnio zamożnej, choć osiadały tu też rodziny arystokratyczne, o różnym też statusie zamożności. Region ten bowiem, z uwagi na bliskie położenie stołecznej Warszawy, był obszarem wielkiego obrotu nieruchomościami, przyciągającym tu liczne rodziny.
M.in. w Pilicy (gm. Warka) zamieszkali hr. Plater – Zyberkowie, w Brankowie (gm. Warka) hr. Morsztynowie, w Palczewie (gm. Warka) hr. Krasiccy, w Warce Winiarach – hr. Dąmbscy, w Falęcinie (gm. Grójec) – hr. Przeździeccy i ks. Czetwertyńscy, w Wężowcu (gm. Mogielnica) ks. Korybut – Woronieccy, a w Małej Wsi (gm. Belsk Duży) ks. Lubomirscy.
Jedną z takich utytułowanych rodzin byli hrabiowie Ostrowscy herbu Rawicz.
Ród ten wywodzi się z gniazda Ostrów, odwiecznej siedziby Rawiczan – Ostrowskich, położonej niegdyś na obydwu brzegach Wieprza, na dawnej granicy powiatów radomskiego i stężyckiego. Stanowił wówczas jedną z największych posiadłości w Lubelskiem. Dobra te utrzymywano w rodzinie do końca XVIII wieku.
Pierwsze wzmianki o Ostrowskich Rawiczach – jednej z największych rodzin tego herbu – pochodzą wg wiarygodnego źródła – z 1393 roku, w którym to wzmiankowano Krystyna, marszałka nadwornego koronnego, kasztelana sandomierskiego 1393 i wojewodę sandomierskiego – 1406. W roku 1417 objął on urząd kasztelana krakowskiego. Zmarł w 1431 roku.
Ostrowscy to rodzina senatorska, która wydała wielu znakomitych i znanych w dziejach Polski ludzi. Byli wśród nich wysocy dygnitarze, w tym senatorowie, wojewodowie, kasztelanowie, podkomorzowie, starostowie, duchowni – wśród których Jan był biskupem chełmskim w roku 1483 – wojskowi i wielu innych.
I na tym można by zakończyć ogólną prezentację tej znanej rodziny, ale okazuje się, że…jej rodowód wcale takim pewnym nie jest. Niektóre bowiem źródła wywodzą ją od Grotów ze Słupczy i Ostrowa, których to wywód rozpoczął Prandota z Ostrowa – wojewoda rawski – wzmiankowany w latach 1230 – 1260, przesuwając tym samym dzieje rodziny o ponad sto lat!
Listę senatorów rodowych kontynuowali: Krystyn – kasztelan sandomierski 1282 – 1284, Prandota – kasztelan sandomierski 1305 – 1326, Krystyn – kasztelan sandomierski 1330 i krakowski 1331, poległy w tym samym roku w bitwie pod Płowcami, Krystyn – arcybiskup halicki 1361 – 1375, Grot ze Słupczy – biskup krakowski 1333 – 1347, wymieniany już wyżej Krystyn – kasztelan krakowski zmarły w 1417 roku, Warsz – kasztelan zawichojski i lubelski 1439, poległy w bitwie pod Warną w roku 1444 i Mikołaj – kasztelan biecki i wojewoda lubelski 1492 i sandomierski 1496, zmarły w 1497 roku.
Jedna z gałęzi rodowej Grotów, od dóbr swoich rodowych Ostrów, przyjęła nazwisko Ostrowski.
Niestety nic prostym nie jest. Jakby tych komplikacji było mało, trzeba się odnieść do kolejnego źródła. To bowiem zamyka najnowsze w tym zakresie badania, stając się tym samym najbardziej wiarygodnym. Wypada więc przytoczyć tu jego treść:
„Z materiałów źródłowych (m.in. z wypisów z lubelskich i radomskich ksiąg grodzkich i ziemskich) znajdujących się w zespole Archiwum Ostrowskich z Ujazdu (AGAD) wy. Przez Juliusza hr. Ostrowskiego jako „Monografia domu Rawitów-Ostrowskich” (Warszawa 1902) w opr. Aleksandra Włodarskiego, nie wynika wspólne pochodzenie z wygasłym w 1500 roku senatorskim rodem Rawitów z Ostrowa. Ród senatorski pisał się z Ostrowa (ob. Ostrowiec Świętokrzyski), a późniejszy ród hrabiowski z Ostrowa nad Wieprzem. Długosz (p.w.) wymienia na Ostrowiu Wielkim i Małym nad Wieprzem: Jana Mantulę Mścisława i Mściszka z Ostrowa herbu Nowina. Przydomki Mantula i Mściszek używane były przez krewnych rodu hrabiowskiego jeszcze w XVIII wieku. Tenże Ostrów nad Wieprzem leżał niedaleko Stężycy i jak zauważył w „Księdze herbowej” Juliusz hr. Ostrowski, rodzinę tę Bartosz Paprocki („Herby rycerstwa polskiego” zebrane i wydane 1584, reprint Kraków 1858, s. 609, 960) zaliczył do herbu Grzymała – wedle niego błędnie. Jednak częściowym spadkobiercą i egzekutorem testamentu prymasa Antoniego Ostrowskiego h. Grzymala był Tomasz, który otrzymał tytuł hrabiowski z herbem Rawicz.
Zmienność herbów była typowa dla drobnej szlachty. Pierwszym udokumentowanym Rawitą wśród Ostrowskich znad Wieprza był hrabia Tomasz. Juliusz hr. Ostrowski w „Księdze herbowej” przy bibliografii dotyczącej rodziny, opuścił fantazyjną pracę Aleksandra Chodźki „Historia domu Rawitów Ostrowskich 1190 -1850” (T.I/II Lwów 1871-73), według której Ostrowscy znad Wieprza pochodzą od Mikołaja, woj. sandomierskiego (†6.03.1501), który w rzeczywistości zmarł bez potomków płci męskiej, a jego dobra przeszły na własność Korony. (PSB. T.XXIV, 571-572). Jeśli przyjąć, że Długosz i Paprocki nie mieli racji, a mają ją Wojciech Wielądko (Heraldyka […] T. IV, Ol-Os), a za nim Chodźko i Żychliński, to ewentualne połączenie Ostrowskich znad Wieprza z Rawitami z Ostrowa musiało by nastąpić w XIV wieku, czego nie potwierdzają żadne materiały źródłowe. Nota bene Wielądko w swojej spuściźnie rękopiśmiennej („Materiały genealogiczne W. Wielądka”, w: AGAD, Ostrowscy, 43) prezentuje w brudnopisie kilka wersji genealogii pierwszego hrabiego Ostrowskiego, z których każda przytacza dla niego innego dziadka. Najstarszego protoplastę datuje zaś na 1577 r. Przy czym poszczególnym jego potomkom kładzie przydomek „Ursyn”, nieużywany przez członków rodu. „Almanach Gotajski” w edycji z 1939 wycofał się z wersji o senatorskim pochodzeniu hrabiów Ostrowskich. Natomiast „Genealogisches Handbuch der Gräflichen Häuser” od 1981 powrócił do pracy Chodźki, podając znakomitych średniowiecznych przodków z Krystynem z Ostrowa (1352-1430) i powołując się na tę książkę, nie wytrzymującą przecież krytyki źródłowej.”
Wobec powyższego wszelkie rodzinne powiązania Ostrowskich do połowy XVIII wieku, należałoby traktować z pewnym dystansem. Wszak czas mijał, źródeł i tak precyzyjnych jak dziś nie było, a pamięć wszak zawodna. Wszelkie więc nieścisłości obrastały legendą, która – jak z tego wynika– do dziś żyje i…ma się zupełnie dobrze.
Nie prezentując tu szczegółów rodzinnego rodowodu – nie ma on w tym przypadku większego znaczenia – odnieść się tu trzeba do jednej z rodzin tego nazwiska, a to dlatego, że…utkwiła ona m.in. w Grójeckiem.
I może nie miałoby to większego znaczenia, gdyby nie…twierdzenie jej przedstawicieli, dumnie noszący znane przecież nazwisko dowodzących, że…spokrewnieni są z Juliuszem Karolem Ignacym Stanisławem Kostką hr. Ostrowskim, dziedzicem dóbr błędowskich, zakupionych przez niego na początku XX wieku od Jana Chryzostoma Kijewskiego.
Sensacja to niemała, tym bardziej, że ci pretendujący do dziedzicznych związków rodowych, tkwią w Grójeckiem od dawna. Kto by bowiem przypuszczał, że znani od lat sąsiedzi, prowadzący podobne gospodarstwa sadownicze, to…autentyczni i utytułowani arystokraci, hrabiowie?
Sąsiad ciągnący za traktorem prychającą pestycydami „Ślęzę”, wspinający się po drabinie, wśród obwieszonych owocami konarów drzew, czy paczkujący jabłka to…hrabia?
W głowie się nie mieści!
Jak doszło to tej pauperyzacji? I czy w ogóle? Co spowodowało taki właśnie stan rzeczy?
A więc, zacznijmy od początku.
Jednym z potomków Ostrowskich herbu Rawicz był Tomasz Adam Roman Florian Ostrowski, najstarszy syn Piotra i Konstancji Stoińskiej, urodzony 21.12.1735 w Krupach pod Lubartowem w Lubelskiem. Kim był jego dziadek, pewności nie ma, kilka bowiem źródeł podaje sprzeczne informacje. Ten wielce wybitny mąż stanu, przechodząc przez liczne szczeble swojej politycznej kariery, sięgał jej szczytów. Był pierwszym Ostrowskim tej linii, związanym z ziemią czerską.
Podjął karierę wojskową. Był kapitanem wojsk królewskich w 1762 roku, a w 1765 już pułkownikiem wojsk koronnych, a rok wcześniej został elektorem królewskim z ziemi czerskiej. Posiadał znaczny majątek, w skład którego wchodziły m.in. dobra: Ujazd, Sangrod, Cekanów, Zawady, Żelechlin w powiecie rawskim, oraz Ojrzanów, Helenów i Nadarzyn w dawnym powiecie błońskim. Pełnił także wiele odpowiedzialnych urzędów: szambelan królewski – 1767, podkomorzy nurski – 1773, poseł na sejm – 1776, kasztelan czerski – 1777, senator wojewoda – 1810. Ostatecznie zaś prezes Senatu Księstwa Warszawskiego – 1811 i następnie Królestwa Polskiego w 1817 roku. W dniu 6.07.1798 otrzymał od króla pruskiego dziedziczny tytuł hrabiego.
Był trzykrotnie żonaty: z Józefą Godlewską – starościanką nurską, Apolonią Ledóchowską – wojewodzianką czerską i Kunegundą Brzozowską. Zmarł 5.02.1817 w Nadarzynie. Jego ośmioro dzieci pochodzi z drugiego małżeństwa. Odpowiednio uposażone, szybko jednak ulegli pauperyzacji.
Dziedzicem rodowego Ujazdu i dóbr pozostałych – które też znacznie poszerzył – został jego najstarszy syn Antoni Jan hr. Ostrowski, urodzony 27.05.1782 w Warszawie.
To też postać dużego formatu. Pełniąc wiele odpowiedzialnych urzędów i funkcji – był m.in. wojewodą Królestwa i naczelnym dowódcą Gwardii Narodowej w roku 1831. Na swoich dobrach, zakupionych około 1822 roku, erygował miasto Tomaszów Mazowiecki, nazwane tak na cześć jego ojca – Tomasza. Stało się ono w niedługim czasie – dzięki jego zabiegom – poważnym i stale rozwijającym się ośrodkiem przemysłowym.
Był dwukrotnie żonatym, z: Józefą Morską – kasztelanką kamieniecką i Antoniną Michałowską – córką senatora krakowskiego. Z pierwszego małżeństwa pochodziła córka Julia, zamężna Michałowska, oraz synowie: Tomasz i Stanisław. Z drugiego związku pochodził syn Tadeusz. Antoni Jan zmarły 4.12.1845 w Las Medères pod Tours we Francji.
Dobra rodowe Ujazd, Tomaszów i pozostałe przejął pierworodny Stanisław Władysław Kazimierz hr. Ostrowski, urodzony 14.11.1812 w Ujeździe. Był podporucznikiem artylerii Wojsk Polskich i rosyjskim szambelanem cesarskim, 29.11.1855 otrzymał potwierdzenie tytułu hrabiowskiego w Rosji. Ożeniony z Heleną Skrzyńską, pozostawił potomstwo: Juliusza, Gustawa, Witolda i Marię. Zmarł 2.03.1889 w Warszawie.
Dziedzicem majątków rodowych: Ujazdu, Tomaszowa, Zawieprzyc i innych, został Juliusz Karol Ignacy Stanisław Kostka hr. Ostrowski, urodzony 16.01.1854 w Ujeździe, stając się jednym z najbogatszych właścicieli ziemskich w Królestwie Polskim. Był wielce utalentowanym człowiekiem i znakomitym organizatorem. Był też cesarsko – rosyjskim kamerjunkrem – 1893 i szambelanem – 1905, pozostającym przy generał – gubernatorze warszawskim. 31.10.1891 potwierdził w Rosji tytuł hrabiowski. Ukończył studia historyczne w roku 1877 w Lowanium i prawnicze w Brukseli. Jako autor i znany heraldyk, wsławił się wydaniem epokowego dzieła pt: Księga herbowa rodów polskich, które wydawał w latach 1896 – 1914. Obiektem badań uczynił nie tylko rody z ziem dawnej Rzeczypospolitej, ale też Śląska, Pomorza Zachodniego i Kurlandii. Dzieło to stanowi istotne osiągnięcie w okresie poprzedzającym narodziny naukowej heraldyki polskiej. Ufundował przytułek dla sierot katolickich w Tomaszowie Mazowieckim przy ul. Głowackiego. Łożył znaczne środki na rozbudowę kościoła parafialnego p.w. Św. Antoniego tamże i na urządzenie szpitala miejskiego Św. Stanisława, oraz na utworzenie Szkoły Handlowej z językiem polskim. Był koneserem, znawcą sztuki i kolekcjonerem dzieł artystów polskich i zagranicznych. Wspomagał też finansowo wielu młodych artystów. Przyjaźnił się z utalentowanym malarzem Janem Styką – współtwórcą Panoramy Racławickiej – który namalował jego portret. W roku 1912 był współorganizatorem wielkiej wystawy malarstwa krajowego i zagranicznego w Tomaszowie. Niespełna połowa wystawianych obrazów pochodziła z jego kolekcji. Swoje bogate zbiory przechowywał w pałacach w Warszawie, Ujeździe i Tomaszowie Mazowieckim. Niestety, niemal całkowicie zostały zagrabione przez Niemców w czasie II Wojny Światowej.
Swoją działalnością doprowadził do rozkwitu Tomaszów, co pozwoliło mu poszerzyć majątek. Wówczas to zakupił dobra Błędów, Grzywacz i Zofiówkę pod Grójcem. Dobra tomaszowskie przetrwały w rodzinie do 1945 roku.
Od tego też czasu rozpoczynają się związki Ostrowskich Rawiczów tej linii z Grójeckiem.
Juliusz Karol hr. Ostrowski zmarł 12.03.1917 w Glion w Szwajcarii. Z małżeństwa z Marią hr. Tyszkiewicz pozostawił potomstwo: Marię Ludwikę urodzoną w 1883 – zamężną Żółtowską, Marię Józefę urodzoną 1884 – zamężną Brzozowską, Stanisława urodzonego w 1890 – zakonnika benedyktyna, bibliotekarza i tłumacza, oraz Jana urodzonego w 1894 – dendrologa i tłumacza.
Jego bracia: Gustaw Antoni Władysław Stanisław hr. Ostrowski, urodzony 14.11.1860 w Warszawie i Witold Ludwik Stanisław hr. Ostrowski urodzony 11.01.1864 w Warszawie, rozwinęli swoje linie rodowe w Galicji. Gustaw związał się z Austrią, zawierając drugi związek małżeński 2.06.1896 z Eugenią z hr. Haugwitz, baronową von Kleich-Obisch, Witold zaś w związku z Franciszką hr. Baworowską 17.11.1888 we Lwowie, został dziedzicem zamku Greissenegg niedaleko Voitsbergu w Styrii.
Obaj bracia osiągnęli sukcesy rodzinne i zawodowe. Byli ludźmi wszechstronnie wykształconymi, zajmującymi wysokie i odpowiedzialne funkcje państwowe. Obaj oczywiście uzyskali potwierdzenie tytułów rodowych i… pozostawili potomstwo.
Oczywiście można by teraz ten wątek rozwinąć, ale…nie ma on większego znaczenia, bowiem o Ostrowskich tej rodziny napisano już wiele. Aby jednak zamknąć dywagacje odnoszące się do utytułowanych Ostrowskich spod Grójca, trzeba podjąć odrębne już dochodzenie, obejmujące okres około 120 lat.
Skąd więc ci „nasi grójeccy” Ostrowscy idą i co – jeśli w ogóle – łączy ich z Juliuszem Karolem hr. Ostrowskim?
To wielce fascynująca historia. A to dlatego, że…Ostrowskich jest wielu. Nazwiska tego używa współcześnie w Polsce aż…38942 osoby! Nie wszyscy wywodzą się z kilkunastu do dziś żywych polskich rodów szlacheckich, przynależnych do herbów: Belina, Ciołek, Gozdawa, Gryf, Jastrzębiec, Korab, Korczak, Leliwa, Nałęcz, Nieczuja, Oksza, Podkowa, Prus I, Rogala, Ślepowron, Tępa Podkowa i Topór, oraz czterech rodów o nieznanych herbach.
Nie można więc wykluczyć, że w Grójeckiem, żyją obok siebie przedstawiciele różnych, a nie spokrewnionych ze sobą rodzin tego nazwiska.
Sprawę komplikuje fakt, że…stąd wywodzą się rodzimi Ostrowscy herbu Grzymała, których gniazdem rodowym jest Ostrów, położony w dawnym powiecie wareckim w ziemi czerskiej, a dziś administrowany przez gminę Magnuszew.
Stamtąd też rozprzestrzenili się Ostrowscy Grzymalici po Grójeckiem i nie tylko. Spora ich część osiadła w Czaplinie (gm. Góra Kalwaria), skąd rozeszli się po całym regionie. Nie ulega też wątpliwości, że poza nimi, mieszka tu też pewna ilość Ostrowskich i innych herbów.
Można by więc w tej masie przeróżnych Ostrowskich – bez wątpienia potomków rodzin szlacheckich – doszukiwać się krewnych onegdajszego dziedzica Błędowa, Juliusza Karola hr. Ostrowskiego. Można by, ale…nie ma na to dowodów.
Mimo faktu, że niektórzy z grójeckich Ostrowskich uparcie do pokrewieństwa z nim się przyznaje, to…nie mogą tego potwierdzić. Potomstwo Juliusza i jego braci – jak i dalszych krewnych – jest dobrze znane i opisane. Wszelkie więc twierdzenia o owym pokrewieństwie są zgoła fantastyczne.
Oczywiście niczego wykluczyć nie można. Mogą Ci grójeccy Ostrowscy którejś linii, być spowinowaconymi z hrabią Juliuszem, nawet spokrewnionymi w którejś z linii bocznej, ale…tego nie wiemy.
Dopóki nie odnajdą się dokumenty to potwierdzające, wszystkie spekulacje pozostaną tylko spekulacjami w sferze domysłów.
Prawdę mówiąc, potwierdzenie takiego pokrewieństwa byłoby nie lada sensacją, ale…niczego to przecież nie zmieniłoby, bo nikt herbu Ostrowskim zakwestionować nie może. Nawet jeśli by nawet ów tytuł potwierdzili, niczego nie zmienią. Zdarzają się arystokraci bez majątków, mogą też i nasi jabłka przebierać. Praca jak każda…pecunia non olet…
Mimo tego tajemnica pozostaje tajemnicą. Pokrewieństwo z hr. Juliuszem nie zostało potwierdzone. Okoliczne rodziny ziemiańskie znały się doskonale. więc jeśliby którakolwiek rodowa linia uprawnionych tytuł posiadała, byłoby to oczywiste.
A swoją drogą pozazdrościć tylko można wszystkim Ostrowskim – w tym i Grzymalitom – historii rodzinnych sięgających bez mała kilkuset lat! Rzadko kto ma taką o rodzinie wiedzę.
Grójeckie w ogóle ma szczęście do ludzi i wydarzeń. Dziwnym zbiegiem okoliczności związali się z regionem dwaj wielcy genealodzy i heraldycy: Adam Fredro Boniecki herbu Bończa ze Świdnem i Juliusz hr. Ostrowski herbu Rawicz z Błędowem Obaj pozostawili potomnym swoje wielkie dzieła, dotyczące dziejów tysięcy polskich rodów.
I też tu w Grójeckiem powstał jedyny w Polsce Instytut Genealogii, który kontynuując owe tradycje, bada przeszłość wielu polskich rodzin…
No cóż…mimo wielu naukowych osiągnięć i związków z regionem, żadna w powiecie ulica, szkoła czy instytucja, nie nosi imienia któregokolwiek z tych wielkich i znanych mecenasów kultury.
Coś widać w tym jest…