Andrzej Zygmunt Rola-Stężycki
Jajo czy kura? . Fragment książki pt. Grójec i sąsiedzi. 2021
To odwieczne pytanie nurtuje ludzkość od zarania jej dziejów i to w wielu dziedzinach. Człowiek jest z natury istotą ciekawą świata i poszukującym, wiecznym odkrywcą. Poznaje wiele i uzyskuje też coraz więcej odpowiedzi na najbardziej nawet skomplikowane pytania, ale zdarza się, że najtrudniej wyjaśnić sprawę, wydawałoby się prostą. Bywa też, że niemożliwą do wyjaśnienia, ale ciekawość nie pozwala, by jej po prostu zaniechać…
Niezwykle interesujące są dzieje regionu zawartego ma obszarze współczesnego powiatu przysuskiego i graniczących z nim części powiatów: radomskiego, koneckiego i opoczyńskiego. Na terytorium tym posadowionych jest wiele miejscowości o bardzo interesującej historii, nie zawsze jednak w pełni udokumentowanej. Wiele więc zagadnień, pozostaje niewyjaśnionych. Wśród tych – mimo prowadzonych od lat badań – nadal zagadkowymi pozostają niektóre fragmenty ich przeszłości. Takie też istnieją w przeszłości Skrzyńska w gminie Przysucha i Skrzynna w gminie Wieniawa w powiecie przysuskim, dwóch bliźniaczych organizmów osadniczych, związanych z przeszłością jednego z najważniejszych rodów Rzeczypospolitej.
Dzieje Duninów – Łabędziów są fascynujące. Jest to jeden z najpotężniejszych rodów w regionie opoczyńsko – radomskim, którego obecność widoczna jest w ostatnich kilkuset latach, na wielu też polach działalności.
Przedstawiciele tego klanu – wielce też rozrodzonego – pozostawili po sobie wiele śladów, a które to widoczne są tu do dziś, bowiem na pozostawionych przez Łabędziów podwalinach, tkwi w wielu przypadkach współczesność regionu.
Za protoplastę rodu uważa się Piotra – rycerza duńskiego – który w czasach Bolesława Krzywoustego (książę małopolski, śląski i sandomierski w latach 11 – 1107, książę Polski w latach 11 – 1138), pojawił się w jego drużynie rycerskiej. Od kraju pochodzenia zwano go Duninem, czyli Duńczykiem. Jako, że był zdolny wielce, szybko dzięki swoim umiejętnościom, oddawał księciu wielkie przysługi, osiągając tym samym uznanie i wielkie znaczenie. W dowód tychże, został przez władcę nagrodzony wielkimi dobrami, obejmującymi m.in. kasztelanię skrzyńską.
Tyle mówi legenda, ale… to tylko legenda zbudowana dla podtrzymania sławy i wielkości protoplasty, co często w średniowieczu praktykowano. Prawdą jest jednak, że ww. Piotra utożsamia się z komesem Piotrem Włostowicem, który to wsławił się m.in. porwaniem księcia Włodara Rościsławicza, w czasie najazdu wojsk ruskich na południowo – wschodnią Małopolskę.
Jan Długosz – królewski kronikarz – zapisał pod rokiem 1124, że wówczas to Książę polski Bolesław pragnąc go zobowiązać wobec siebie i Królestwa tak dalece, by wreszcie zapomniał o własnej ojczyźnie i zamieszkał na stałe w Polsce, nadał mu na własność wiele zamków, miast, wsi, osiedli i posiadłości (między innymi miasto Skrzynno, sąsiednie wsie i cały okręg Skrzynno – Piotrowi Włostwicowi.
Nie ulega więc wątpliwości, że w ramach książęcej darowizny, Piotr Włostowic Skrzyńsko przejął.
Ten to komes, za panowania księcia Władysława II Wygnańca, był czołową postacią – drugą po władcy – w państwie, ponieważ sprawował rządy na Śląsku, oraz w prowincji kruszwickiej i kaliskiej. Pewny siebie, zniesmaczony wiarołomnością pary książęcej, próbował morały im prawić, przez co popadł w niełaskę, został okaleczony (oślepiono i ucięto mu język), ale kiedy w wyniku wojny domowej, książę tron stracił, Piotr do łask wrócił i zdrowie cudownie odzyskał (kolejna legenda), za co ufundował – podobno – kościołów i klasztorów, w tym pierwsze świątynie w Skrzyńsku i Skrzynnie, a przy okazji i w Chlewiskach.
Te informacje posadowione są jednak w sferze domysłów, aczkolwiek zupełnie dobrze umocowanych historycznie i w tym miejscu, należy przytoczyć wyniki naukowych dysput, odnoszących się do tego zagadnienia.
Otóż należy między bajki włożyć ów duński rodowód Piotra, bo wielu ludzi nauki wiąże go osobiście z imieniem Dominik, które to nosił w wieku XV podkanclerzy koronny, potomek jednego z dziedziców Skrzyńska. Badacze tematu wywodzą Duninów z rodu Wszeborzyców i Włostowiców. Ci ostatni wydali z siebie wzmiankowanego wyżej Piotra, ale on sam i jego ojciec, pochodzili ze Śląska, a konkretnie z okolic Wrocławia, o czym dalej. Gwoli prawdy dodać trzeba, że ów duński wątek powstał dopiero na przełomie XIII i XIV wieku, pojawiając się w raz z imieniem Donin (być może zdrobnienie od Dominika), które zapewne w formę Dunin w wieku następnym przekształcono.
Ponieważ w każdej legendzie jest – jak powiadają – ziarno prawdy, przeto niczemu dziwić się nie należy. Wątpić też nie ma powodu, dopóki badający to zagadnienie nie ustalą faktów, zamykających dotychczasowe wątpliwości i spory.
I w tym miejscu wrócić należy do kwestii pochodzenia Duninów. Otóż wywodzą się ze starego czeskiego rodu Svanberków (Schwamberg). Schwam – wyraz niemiecki oznaczający – Łabędź, a którego to herb jest identyczny z herbem polskim. Co ciekawe, siedziby polskich i czeskich Duninów, zwały się podobnie: w Polsce – Skrzynno, a w Czechach – Skviřin, zapisywany często formie: Skrzin, lub Krzin.
Czy to przypadek? Czeska linia Łabędziów żyła jeszcze w końcu wieku XVIII dzierżąc m. in. dobra Mysłowice i Zabrze na Górnym Śląsku.
A więc pochodzenie Duninów jest oczywiste.
Za właściwego protoplastę rodu Łabędziów uważa się comesa Mikołaja ze Skrzynna, żyjącego na początku XIV wieku, który był w roku 1301 patronem tamtejszego kościoła, razem z opatami sulejowskimi.
Byli więc Łabędziowie rodem znaczącym i zamożnym, posiadającym liczne majątki w Opoczyńskiem i na Kujawach, oraz poważne wówczas wpływy polityczne.
Źródła potwierdzają, że większość obszarów położonych wokół Skrzyńska i Skrzynna, stanowiła ich własność. Do XV wieku Łabędziowie założyli w okolicy dość gęstą sieć 53 wsi.
Poszczególni przedstawiciele rodu, przejmując w różnych nadaniach okoliczne dobra, od nazw wielu posiadanych wsi – stanowiących ich rodowe gniazda – przyjmowali nazwiska.
Łabędziowie ze Zbożenny zwać się zaczęli Zbożeńskimi, z Sulgostowa – Sulgostowskimi, z Brzezinek – Brzezińskimi, z Krajowa – Krajewskimi, z Goździkowa – Goździkowskimi, z Rzuchowa – Rzuchowskimi (potem Rdzuchowskimi), ze Skrzynna – Skrzyńskimi, z Modliszewic – Modliszewskimi, z Jastrzębia – Jastrzębskimi, z Kozic – Kozickimi, z Przystałowic – Przystałowskimi, z Rusinowa – Rusinowskimi, z Borkowic wyszli – Borkowscy, ze Strzeszkowic – Strzeszkowscy, z Karwic – Karwiccy, a z Damujowa – Damujowscy, z Ruszkowic – Ruszkowscy, z Głuszyny – Głuszyńscy, itp.
Linia ze Strawczyna przyjęła nazwisko Dunin. Jan z Krajowa zwany Prymus, dał początek Prymusom. Inni pozostali przy przydomkach: Dunin, Bland (Błąd), Szpot, Wąs – Wąsowicz, kolejni zaś przyjęli nazwę herbu – Łabędź. Zdarzały się wyjątki. Takim byli Duninowie ze Smogorzwa, którzy przyjęli nazwisko Lipski i Wolscy – dzierżący wieś Skarbkowa Wola.
Kujawska linia Łabędziów od dóbr Lubzin, przyjęła nazwisko Lubziński.
Otóż ród Łabędziów – jak z powyższego wynika – był bardzo liczny, co powodowało zawieranie związków małżeńskich nawet wśród dalekich krewnych, dzielenie majątków i obrót nimi. Wywoływało to liczne problemy i powodowało galimatias, też fiskalny. Już w roku Łabędziowie zmuszeni byli zwołać w roku 1354 w Radomiu wielki zjazd rodowy i dokonać pierwszego, wielkiego podziału dóbr.
Wówczas to, na owym zjeździe – w obecności króla Kazimierza Wielkiego – sporządzono w języku łacińskim akt notarialny, regulujący rodowy stan posiadania w rodzie Łabędziów:
Dokument ten rozpoczynał się zapisem: Kazimierz król Polski zaświadcza, że …(„Kazimirus rex Poloniae testatur …”). Z jego treści wynika, iż bracia stryjeczni z rodu Duninów: Pietrasz, syn Krystyna z Damujowic, Mieczysław i Włodzimierz, synowie „Włodzimierza ze Smogorzowa oraz Mszczuj i Krzczanta (Krzczonek) ze Skrzynna, synowie Ottona, podzielili między siebie dobra dziedziczne w Ziemi Sandomierskiej i Ziemi Kujawskiej.
Mieczysław i Włodzimierz wzięli w Ziemi Sandomierskiej – Smogorzów, Rusinów i Wolę, zwaną Krzesławicami, a na Kujawach – połowę Lublina i Potułowa oraz – razem z Pietraszem – połowę patronatu kościoła w Piotrkowie, z części uposażonej wsią Palczew. Mszczuj i Krzczanta dostali połowę Skrzynna i Brzezinki w Ziemi Sandomierskiej, a na Kujawach wieś Piotrków z połową jeziora Swiency i połową patronatu kościoła w tejże miejscowości. Pietraszowi przypadły Damujowice (koło Wygnanowa) z dwoma Wolami, Trzebinią i Krzczonowem, Ruszkowice (Ruskowice) z połową Przystałowic – w Ziemi Sandomierskiej – a na Kujawach – połowę Lubzina i Potułowa.
Łabędziowie owi posiadali w tym czasie inne wielkie majątki, m.in.: Gielniów, Janików, Kadź, Krzczonów, Krzyszkowice, Skrzyńsko, Sulgostów i inne z przyległościami.
I tyle – w głównym zarysie – o rodzie Łabędziów, bowiem choć de facto przez wiele lat dzierżyli te dobra choćby w częściach, to miejscowości te żyją już od dawna własnymi sprawami, o których coraz częściej decydowali ich mieszkańcy. Każda też z nich posiada swoją odrębną historię, którą – co prawda – w początkach wiążą Łabędziowie, ale które też wymagają już odrębnych opracowań.
Pewnym jest więc to, że ród ten, w połowie XII władał już znacznym obszarem ziemi położonym na wschód od Opoczna, gdzie też Łabędziowie zakładał liczne miejscowości, od których to wielu jego przedstawicieli, nazwiska przyjęło. Posiadali też oni znaczne włości na Kujawach i południowej Małopolsce.
Istnieje jednak jeden wyjątek. Otóż Skrzyńsko i Skrzynno są tu miejscowościami kuriozalnymi, bowiem choć symbiotyczne w zakresie powstania, własności i wspólnoty dziejowej, to różnią się znacznie i…jakby konkurują ze sobą.
Skrzyńsko jako starsze (zwane początkowo – nomen omen – Skrzynno – gród kasztelański w 1124 roku), a Skrzynno – prawie tak samo leciwe – ale… w latach 1308 – 1870 miastem było.
Te praktycznie drobne niuanse, wyzwoliły jednak niewielki antagonizm, który dziś jest może kanwą lokalnych dowcipów, a które to – wzorem świętokrzyskiego Wąchocka, czy małopolskiego Pcimia – bardziej cieszą, niż martwią.
Nazwy obydwóch tych miejscowości mają wspólne pochodzenie, wywodzą się bowiem od apelatywu – skrzynia/krzynia/krzyn. Także: wydrążone naczynie, niecka, misa, oraz wydrążone miejsce do gromadzenia wody (źródło, zdrój), stąd prasłowiański: kryń – krynica i dalej w tym znaczeniu: studnia. W języku staropolskim: krzynów – misa drewniana.
Skrzyńsko wzmiankowano w roku 1136 – Skrin, w roku 1144 – de Skrzyn, 1400 – de Scrzino, 1442 – Anticqua Skrzin, 11444 – Maiori Skrzinno, 1472 – de Magna Skrzin i od roku 1826 w użyciu jest forma współczesna – Skrzyńsko. Miejscxowośc ta położona jest w odległości około 2 km na północny – wschód od Przysuchy, przy drodze wojewódzkiej nr 427 wiodącej z Przysuchy do Klwowa.
Natomiast Skrzynno, położone około 6 km na wschód od Przysuchy, przy drodze krajowej nr 12, biegnącej równoleżnikowo przez obszar Polski od granic z Niemcami w Łęknicy, do granicy z Ukrainą w Dorohusku – Berdyszczach.
Wzmiankowane już w roku 1136 – Scrin, 1308 – Skrzyn, 1354 – de Skrzin, 1371 – de Skarin, 1413 – Magno Skrzyn, 1416 – in Scrzin, 1511 – Skrynno, 1523 – Skrzyn Magna, 1564 – Skrzyno, 1569 – oppidum Skrzinno i od roku 1789 – Skrzynno.
Było nie było – jak mówią – miejscowości te istnieją i może dobrze się stało, że każda z nich – choć bliźniacza – do innej gminy przynależy.
Podstawowym i najbardziej widocznym problemem jest nazwa tych miejscowości. Starsze Skrzyńsko zwano początkowo…Skrzynnem, co współcześnie powoduje kłopoty w ustaleniu datowania, bowiem daty – przecież znane – przypisuje się zamiennie jednemu lub drugiemu. I problemy te nie antagonizują tylko mieszkańców, ale dzielą też naukowców! A to dlatego, że te dwie miejscowości mają właśnie bliskoznaczne nazwy, powstałe z jednego rdzenia, jednakowo brzmiące w najstarszej, zapisanej w łacinie wzmiance (Scrin) i…położone w sąsiedztwie. Ot zagwozdka…
Jedno jest pewne. Skrzyńsko starszym jest i od niego zacząć należy.
A więc Skrzyńsko czy Skrzynno?
Główny trzon rodu Łabędziów – linia małopolska – posadowił się w Wielkim Skrzynnie (Scrin Magna lub Antiqua) – dziś zwanym Skrzyńskiem – miejscowości położonej w centrum ich włości, choć obronny zamek ich rodu wznosił się we wsi Damujowice (Zameczek koło Wyganowa, zwany też Sołek) pod Opocznem, zwanej też współcześnie Zameczkiem. Skrzyńsko zostało niegdyś nadane – być może przez Władysława II Wygnańca – (o czym wspomniano) Piotrowi Włostowicowi, wraz z kasztelanią.
Tuż obok Skrzyńska, Łabędziowie założyli kolejny gród, z położonym tam zamkiem, zwany Nowym Skrzyńskiem (obecnie Skrzynno (Scrin Opiddum lub Parva Scrin), wzmiankowanym w bulli papieskiej w roku 1136, a odnoszącym się do dochodów arcybiskupstwa gnieźnieńskiego.
Bez wątpienia więc Skrzyńsko stanowi starszy typ osadniczy aniżeli młodsze od niego Skrzynno. A nadanie na rzecz Łabędziów, dotyczyło tylko Skrzyńska i wsi okolicznych, skupionych na lewym brzegu Radomki, przy czym identyfikując Skrzyńsko ze Starym lub Wielkim Skrzynnem zwanym Antiquum lub Magnum Scrin.
Było ono stolicą kasztelanii – być może okręgu grodowego – wraz z osadami podległymi: Skrzynnem, Zagórzem, Ruszkowicami i Jabłonicą. Skrzyńsko było więc ważną miejscowością w regionie.
Odnosząc się zaś do młodszego Skrzynna, to ustalono, że stanowi ono gród właściwy – przeniesiony ze Skrzyńska, ale w świetle dotychczasowych badań, roli politycznej Skrzyńska – Skrzynna w okresie XII – XIII, oraz związanych z nimi zmian własnościowych, nie można na razie ustalić.
Statut Pełki (książę i biskup krakowski) z 1233 roku, ceduje prawo do dziesięcin, właściwym kościołom parafialnym. Dziesięciny stanowiły wówczas główny dochód parafii, których też powstawało coraz więcej. Prawo to stosowano już wcześniej, kiedy to w 1190 roku – na wniosek wspomnianego biskupa Pełki – prawo do dziesięcin z 13 wsi należących do dóbr Łabędziów w Skrzynnie, otrzymał klasztor w Sulejowie.
Ww. Piotr Włostowic był wówczas podkomorzym sandomierskim, a od roku 1284 kasztelanem radomskim. Syn Piotra – Wszebor – przekazał Skrzynno Kościołowi, dlatego jeszcze za czasów Władysława Łokietka, należało ono do opatów sulejowskich.
W roku 1298, książę krakowski Przemysł II, nabył od biskupa poznańskiego wieś targową Skrzynno – wraz z miejscowościami przyległymi – a którą to zamienił z księciem pomorskim Mściwojem na Wyszogród. Źródła wzmiankują, że w tym samym roku Władysław Łokietek, dokonał uregulowań własnościowych z klasztorem w Sulejowie. Potwierdził to w 1308 roku, nadając część Skrzynna – z przyległościami – cystersom sulejowskim.
Nie ulega wątpliwości, że Łabędziowie zachowali tam jego część, a przede wszystkim prawo patronatu nad kościołem parafialnym p.w. św. Stefana tamże. Stąd dobre ich relacje z Władysławem Łokietkiem.
Skrzynno – jeszcze w wieku XIII – stanowiło własność archidiecezji poznańskiej, ale w 1288 roku przejęli go cystersi sulejowscy, jako uposażenie klasztoru. Część tę – zwaną Skrzynnem opackim – dzielili z miejscowym proboszczem, która to stanowiła jego uposażenie (Nova Skrzin lub oppidum Skrzin circulus plebanalis). W roku 1308, na mocy przywileju Władysława Łokietka, Skrzynno uzyskało prawa miejskie niemieckie. Od tego też czasu miasto funkcjonowało w dwóch niezależnych od siebie organizmach, posiadając dwóch właścicieli, dwa ratusze i odrębne władze aż do 1870 roku, kiedy to Skrzynno utraciło prawa miejskie.
Gwoli prawdy dodać należy, że w dokumencie potwierdzającym przywileje prawa niemieckiego dla posiadłości klasztoru w Sulejowie, Władysław Łokietek zezwolił opactwu lokację na prawie średzkim m.in. dla Skrzynna, ale…nie jest to stricte dokument lokacyjny miasta, tylko ogólne zezwolenie na lokację wielu dóbr klasztornych. Istnieją jednak wzmianki, wskazuje na to, że Skrzynno miastem było nieco wcześniej, bo w roku 1309 jeden z dokumentów wzmiankował Philippus vicarius in civitate Skrzyn – czyli miejscowego duchownego. Jeśli był duchowny, był więc kościół i istniała parafia, a więc i organizm świadczący o wyższym nieco od wsi okolicznych statusie.
Wracając zaś do Skrzyńska, to było ono w tym czasie zwartym w tym rejonie kluczem dóbr poszczególnych członków rodu Łabędziów, którzy „pisali się” dziedzicami ze Skrzynna, Wielkiego Skrzynna i Starego Skrzynna, sama zaś miejscowość pozostawała de facto wiejską wsią parafialną, ale…od wieków Skrzyńsko stanowiło włość rycerską i było odwieczną osadą targową. Potwierdza to przywilej z roku 1442 na kolejny jarmark, dla …nobilis Stanislaus Bland de Antiqua Skrzin, syna Mszczuja ze Skrzyńska.
Owe relacje skrzyńsko – skrzynniańskie przez wieki powodowały potężne komplikacje, które do dziś nierozwiązane, nadal wręcz szokują!
Najpierw problemy z kasztelanią w Skrzyńsku, przeniesioną do Skrzynna. A to dlatego, że niektórzy badacze lokują też stolicę przeniesionej kasztelani do położonego obok…Gródka Leśnego, w którym to zachowały się szczątki okazałego grodziska!
Jakby tego było mało, istnieje hipoteza, że kasztelańskim grodem mogła być…Przysucha, współcześnie posadowiona na południowych rubieżach Skrzyńska, która to być może jest skrzyńskim grodziskiem, a Skrzyńsko dawną osadą kościelną?
Nie ma obecnie możliwości na archeologiczne przebadanie tego wątku, ale wiele na to wskazuje.
Wszystko to poważnie komplikuje obraz dziejów nie tylko Skrzynna.
W czasach wspomnianego już wyżej Jana Długosza istniało już miasto zwane oppidum Nova Skrzin, reliquendo oppidumin dioecensis Gnesnensi. Rzecz w tym, że informacja ta odnosi się do nowego miasta, powstałego na terytorium ówczesnej diecezji krakowskiej – na prawym brzegu Radomki – niezależnego od pozostawionego po lewej stronie Radomki, w diecezji gnieźnieńskiej – klasztornego miasta Skrzynna.
Ponieważ – jak wiadomo ze źródeł i dokumentu z roku 1467 – Skrzyńsko z parafią pw. św. Wojciecha i Skrzynno z parafią pw. św. Stefana przynależały do diecezji gnieźnieńskiej, wzmianka kronikarza dotyczyć mogła nowej, położonej w diecezji krakowskiej XV – wiecznej lokacji oppidum Nova Skrzin, odpowiadającej wzmiankowanemu w wieku XVI Skrzynnu plebańskiemu, przylegającemu bezpośrednio do miasta zwanego opackim, stanowiącym własność klasztoru w Sulejowie.
Nie wiadomo dokładnie jakie były wzajemne relacje wszystkich trzech ww. organizmów. Nie wiadomo także, kto to „nowe Skrzynno” zakładał, aczkolwiek dokonano lokacji miasta konkurencyjnego i to w najbliższym sąsiedztwie miasta opackiego!
Pewne wyjaśnienie przynosi treść ww. dokumentu z 1467 roku, która informuje o procesie jaki wiedli dziedzice sąsiedniej wsi Krajów, z plebanem skrzynniańskim, a dotyczącym sporu o młyn in Parva Szerzyn, a więc o chodziło tu o tzw. Małe Skrzynno, owe oppidum Nova Skrzin.
Kolejnym dowodem na to, są zapisy zawarte w tzw. Księdze uposażeń Jana Łaskiego z lat 1511 – 1523, w której wzmiankuje się już tylko jedno miasto – Skrzynno z parafią pw. św. Stefana, ale…podzielone między dwóch dziedziców: klasztor sulejowski i miejscowego proboszcza. W końcu XVIII wieku – cystersi sprzedali swoją część Karolowi Szydłowieckiemu – staroście uszyckiemu.
Przez lata funkcjonowały w Skrzynnie dwa czytelne rynki, z których to rynek zachodni – plebański – jest obecnie parkiem, a rynek wschodni – opack – Placem 1000 – lecia.
Osadnictwo w części tzw. opackiej, przesunęło się w kierunku zachodnim, ku Zbożennie, gdzie też w roku 1516 powstała …platea nova …per ipsum abbatem npoviter lokata, incipiendo a via publica a villa Janików In Skrzin.
Przedłożono powyżej tylko jeden z przypadków miastotwórczych, z dziejów osadnictwa na niewielkim obszarze, zawartym też tylko na części graniczących ze sobą gmin Przysucha i Wieniawa w powiecie przysuskim. Po to, aby uświadomić mieszkańcom i zainteresowanym, stopień skomplikowania badań historycznych, a przecież jakże ważnych, bo dotykających bezpośrednio ludzi tam mieszkających i w wielu też przypadkach wywodzących się z rodu ww. założycieli.
I choć Skrzyńsko i Skrzynno to dwa twory bliźniacze, mające ze sobą wiele wspólnego, to dzielące ich sprawy wzbudzając zainteresowanie, świadczą o ich wadze i wartości rodzimej historii. A że wartość to wielka, świadczy choćby to, że Skrzyńsko cedując kasztelanię na rzecz Skrzynna, spowodowało nadanie mu praw miejskich wcześniej choćby od… Radomia!