Wskrzeszenie Crutty

Wizyta ambasadora Republiki Albanii w Lewiczynie

Dzień 3 czerwca 2023 roku, przeszedł w Grójeckiem do historii. Tego dnia bowiem, wskrzeszona została pamięć o człowieku wielce dla Rzeczypospolitej zasłużonym, a o którym większość mieszkańców regionu, nic zgoła nie wiedziało.

Antoni Łukasz Crutta – bo o nim tu mowa – to urodzony w  1727 roku w Wenecji potomek starego albańskiego rodu szlacheckiego Krutta, gniazdującego w swoich rodowych siedzibach Kakariq Krut i Krut Kakariq już w roku 1416, a położonych w chorwackim dziś Zadarze. Przedstawiciele tej katolickiej rodziny zasłynęli w wojnach z Turkami (Franciszek Krut), a ich liczne epitafia zdobią kościół w Zadarze. Wiele też z nich mieszkało we Włoszech, pełniąc służbę w Marynarce Wojennej i w wielu poważnych urzędach publicznych Republiki Weneckiej.

Zapewne też z jednej z osiadłych w Wenecji rodzin Kruttów, pochodził Antoni Łukasz. Ojciec był bez wątpienia Albańczykiem, matka zaś Włoszką. On sam zawsze podkreślał  swoje albańskie pochodzenie.

Dobre wykształcenie, znajomość polityki i gospodarki państw Europy Południowej oraz języków orientalnych, nabyte w czasie licznych podróży i służb, umożliwiały mu podejmowanie wielce odpowiedzialnych przedsięwzięć, zlecanych przez ówczesnych wielkich a możnych, w tym także władców licznych wówczas państw i księstw.

Sława jego rosła i rosło także zapotrzebowanie na jego i jemu podobnych wiedzę, bowiem w okresie aktywnych relacji z Orientem – zwłaszcza w XVI-XVIII wieku – niezbędnymi w utrzymywaniu stosunków międzynarodowych, były osoby znające języki wschodnie, zwane w owym czasie dragomanami. Tak w kręgu Bizancjum i na Bliskim Wschodzie zwano tłumaczy i – w szerszym znaczeniu – przewodników i pośredników między mieszkańcami Orientu, a cudzoziemcami, w tym także z Rzeczypospolitą.

         Sytuację taką wymusiła wielka reforma administracyjna, wywołana przez Czartoryskich po zgonie króla Augusta III, którą kontynuował król Stanisław August Poniatowski.

         Zatrudnianie dragomanów było niezbędne, bowiem narody Wschodu skutecznie broniły się przed znajomością obowiązującej dyplomację europejską – łaciny.

Antoni Łukasz Crutta  przejął swoją profesję po ojcu. Źródła potwierdzają, że już w roku  1747 był tłumaczem, a następnie kanclerzem konsulatu weneckiego w Larnace na Cyprze. Do Polski – zaangażowany przez  Boscampa – przybył w listopadzie 1765 roku, osiadając w Warszawie.

Znał doskonale wiele języków, w tym: ormiański, turecki, tatarski, perskim i arabski. Biegle posługiwał się łaciną, greką, francuskim, włoskim i… zapewne polskim. Doskonale poruszał się wśród zawiłości i kwiecistych zwrotów języka dyplomacji Wschodu. Powierzano mu do tłumaczenia na łacinę, wiele ważnych dzieł i dokumentów wschodnich z archiwum Rzeczypospolitej i przydzielano do wielu ważnych poselstw, m.in. poselstwa tureckiego Nauman – beja w roku 1777. Tylko on był upoważniony do bezpośrednich tłumaczeń przy królu, ministrach, marszałku i przed nimi sprawozdania składał. Cieszył się wielkim szacunkiem. Zdaje się, że dzięki jego udziałowi w rokowaniach. Polska uniknęła uczestnictwa w wojnie rosyjsko – tureckiej podjętej w roku 1768.

Oddał wielkie przysługi Rzeczypospolitej, związał się z nią i przez lata traktował jak swoją ojczyznę. Wdzięczna Rzeczypospolita indygenowała go na sejmie w Warszawie w dniu 18. XII.1775 roku, nadając mu tym samym szlachectwo polskie. Szlachectwo albańskie potwierdził Bruttom jeszcze w roku 1710 Antoni Baba, biskup Skutari, w oparciu o dokument Jerzego Theodora biskupa Sardy i Sappy w Albanii z roku 1701, za zasługi dla Republiki Weneckiej.

          W dniu 26.II.1778 roku przyznano mu tytuł „konsyliarza legacyi zagranicznych”.

Po rozbiorach osiadł Crutta w dobrach swojego zięcia Wojciecha Piotra Bedlińskiego herbu Wieniawa, generał adiutanta Komisji Wojskowej Koronnej i radcy województwa mazowieckiego, zmarłego w roku 1822, dziedzica Lewiczyna pod Grójcem. Był on żonaty z Elizą, córką Antoniego Łukasza Crutty, zmarłą też w Lewiczynie w dniu 7.V.1799 roku. Urodziła się ona  17.I.1760 w Larnace, ówczesnej stolicy Cypru z matki Greczynki – Marii, która –  wg legendy – ród swój wywodziła od cesarzy Wschodu – Paleologów. Ślub ich miał miejsce w dniu 10.VIII.1787, po udzieleniu jej –  przez biskupa Okęckiego – dyspensy, w mieszkaniu  Antoniego Łukasza. Była to niezwykle skromna uroczystość, spowodowana śmiercią matki Elizy. Ciekawostką jest to, że nominalnym ojcem chrzestnym jej pierworodnego syna był król Stanisław August Poniatowski,  któremu to Antoni Łukasz  Crutta towarzyszył – po abdykacji – w Grodnie.

Niespodziewana  śmierć córki załamała Cruttę. Do końca życia pozostał w Lewiczynie, mieszkając w niewielkim domku porośniętym kwiatami, wierny swojej manierze noszenia ubrań orientalnych. Lubił majsterkowanie, prowadził korespondencję i spotykał się sąsiadami, dla których ułożył śpiewaną przez lata pieśń religijną.

Zmarł w dniu 11.VI. 802 w Lewiczynie, spoczywając na przykościelnym cmentarzu parafialnym. Istniejący do dziś nagrobek, wystawił mu w roku 1830 wnuk Antoni Bedliński.

I to właśnie przy owym pięknym, wykonanym z piaskowca monumencie, doskonale harmonizującym z rustykalną bryłą lewiczyńskiego kościoła, wznoszącego się na okazałym i dominującym w okolicy wzgórzu, miała miejsce niecodzienna uroczystość, odnosząca się do 211 rocznicy śmierci tej niezwykłej postaci, spinającej odwieczne kontakty dwóch narodów.

Uroczystość ta, zorganizowana przez Ambasadę Albanii, dr Dorotę Horodyska – prezeskę Towarzystwa Polsko–Albańskiego, Tamarę Jesionowską – wiceprezeskę Stowarzyszenia Polsko-Kosowskiego KOS-POL i Andrzeja Zygmunta Rolę-Stężyckiego – publicystę i regionalistę, zgromadziła w tym miejscu licznych mieszkańców Lewiczyna, uczniów miejscowej Publicznej Szkoły Podstawowej im. UNICEF, grono towarzyszących im pedagogów oraz członków ww. Towarzystw, uczestników zorganizowanej w tym celu wycieczki.

Obecny był także gospodarz tego terenu, Wójt Gminy Belsk Duży – Władysław Piątkowski, który – nie kryjąc wzruszenia – wygłosił okolicznościowe przemówienie. Z okazjonalnym przemówieniem wystąpiła także: Maria Walewska-Żółcik – dyrektorka Gminnego Zespołu Obsługi Placówek Oświatowych w Belsku Dużym. Obecni byli także: Renata Ostatek – sekretarz Gminy Belsk Duży, Ewa Łubińska – przewodnicząca Komisji Oświaty, Krzysztof Koalewski – kierownik Wydziału Promocji miejscowej Gminy i Justyna Błońska – dyrektorka szkoły.

Niespodzianką jednak – podnoszącą rangę tej uroczystości – było przybycie Pani Shpresy Kurety – Ambasador Republiki Albanii, wraz z towarzyszącą jej świtą dyplomatów i mężem, konsula honorowego Albanii – pana Pawła Michalaka, oraz pani Ireny Tatarzyńskiej, byłej wieloletniej ambasador Polski w Albanii wraz z mężem.

Pani Ambasador Shpresa Kureta, po wygłoszeniu okolicznościowego przemówienia, tłumaczonego przez dr Dorotę Horodyską – publicystkę i tłumaczkę literatury albańskiej – złożyła pod pomnikiem Crutty wieniec. Kolejne wiązanki złożyły prezeski ww. Towarzystw oraz delegacje Gminy Belsk Duży i szkoły, zapalono znicze.

Oficjalna część zakończyły bardziej już prywatne rozmowy, wymieniono prezenty i upamiętniono tę uroczystość licznymi, wspólnymi fotografiami, po czym Goście zwiedzili Lewczyńskie Sanktuarium, którego dzieje przytoczył uczestniczący w uroczystości pan Krzysztof Perzyna, wywodzący się z Lewiczyna historyk, pracownik Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce.

I tym akcentem zakończono tę niecodzienną uroczystość, która – miejmy nadzieję – przeistoczy się w Doroczny Dzień Pamięci Crutty, podejmując stały i ważny dla Lewiczyna i Gminy Belsk Duży, kontakt kulturalny z Albanią, nie wspominając o wzajemnym rozwoju handlu i turystyki.

Dzień ten i uroczystość, był bez wątpienia, jednym z najważniejszych wydarzeń  w wielowiekowych dziejach Lewiczyna.

Dodać należy, że o Antonim Łukaszu Crutcie m.in. pisali: Andrzej Zygmunt Rola-Stężycki w książkach pt. Grójeckim traktem: sprawy i ludzie 1992 i Ciekawy Grójec 2014 oraz dr Remigiusz Matyjas Kult Matki Boskiej Lewczyńskiej: cuda i wyznawcy 1992 i Powiat grójecki: przewodnik subiektywny 2014.

Uroczystość tę dyplomaci i uczestnicy wycieczki –  w dalszej jej części – kontynuowali, zwiedzając kilka interesujących miejsc w regionie, które prezentował Andrzej Zygmunt Rola-Stężycki – badacz dziejów Mazowsza Południowego i autor kilkudziesięciu książek z tego zakresu.

Trasa zwiedzania wiodła przez Rykały w gminie Goszczyn, gdzie zaprezentowany został zabytkowy zespół pałacowo-folwarczny, potem przez Przybyszew, gdzie grupa odwiedziła grób generała Antoniego Madalińskiego, Świdno – gniazdo rodziny Świdzińskich herbu Półkozic i cmentarz w Michałowicach z kaplicą Bonieckich i miejscowym kościołem parafialnym.

W Gostomii – gnieździe rodziny Gostomskich herbu Nałęcz – właściciele  pałacu i założenia parkowego Barbara i Lech Staniszewscy, zorganizowali dla Gości piknik, na którym muzyczny kwartet folklorystyczny: Krystyna Gaca z Przystałowic Małych, Piotr Bińkowski z Domaniowa, Jan Czerski z Poświętnego i Piotr Machnicki z Wrzosu, zaprezentowali charakterystyczne dla regionu opoczyńskiego utwory muzyczne.

Po obiedzie w restauracji LEO w Nowym Mieście n/Pilicą, zwiedzono lokalne Muzeum regionalne, po którym oprowadzali: Krzysztof Witlib – kustosz i Jacek Zakrzewski – dyrektor MGOK w tej miejscowości.

Kolejnym etapem na trasie wycieczki, był pałac Lubomirskich w Małej Wsi w gminie Belsk Duży i założenie parkowe z jego zabytkowymi elementami architektonicznymi.

Całość przedsięwzięcia zakończyło zwiedzenie kościoła parafialnego w Belsku Dużym, gdzie m.in. spoczywa płk Jan Kozietulski – szwoleżer, uczestnik kampanii napoleońskich i  cmentarza przykościelnego, na którym spoczywają członkowie rodziny Morawskich i Lubomirskich, wśród których też Zdzisław Lubomirski, książę regent.

Finał nastąpił na miejscowym cmentarzu parafialnym, gdzie zwiedzono rzadkie na polskiej prowincji kolumbarium (rodzaj nadziemnych katakumb grobowych), gdzie też uczestnicy spotkania wyrazili swój podziw dla ilości i historyczności miejsc w regionie, przecież im dotychczas nieznanym.

Wizyta dyplomatów albańskich w Lewiczynie, prezentacja Grójeckiego i uświadomienie obydwu stronom wagi tego rodzaju kontaktów, jest bez wątpienia wielce pozytywnym działaniem, mogącym mieć dalekosiężne i wielce pozytywne skutki dla regionu.

Bez wątpienia też pozostanie w pamięci mieszkańców Lewiczyna, dyplomatów  albańskich i ww. Gości, jako jedno z najważniejszych tu wydarzeń.

    Opracowano na bazie publikacji Andrzeja Zygmunta Roli-Stężyckiego

      Fotografia – Tamara Jesionowska.

      Portret Crutty domena publiczna