Andrzej Zygmunt Rola – Stężycki
Przez dwór małomiejski przewinęło się wiele osobistości, nie wyłączając ostatniego monarchy Rzeczypospolitej – Stanisława Augusta Poniatowskiego, który to w dniach 19 – 22 lipca 1787 roku, był gościem wojewody rawskiego Bazylego Walickiego. Wizytą tą król uświetnił zorganizowane w Małej Wsi – zresztą z tej okazji – spotkanie dygnitarzy rawskich i sfinalizował swoją podróż na Ukrainę, gdzie pod Kaniowem spotkał się z carycą Katarzyną. Mała Wieś byłą ostatnim etapem tej królewskiej eskapady.
Wizyta królewska była jedynie epizodem w dziejach Małej Wsi i jej dworu, ale…wielkiego kalibru. Dwór ten gościł wielu, z których też liczni pozostawali w Małej Wsi na dłużej, a jakże wielu na wieki. Dowodzą tego epitafia wmurowane w usytuowane na cmentarzu parafialnym w Belsku Dużym – kolombarium, choć nie tylko…
Z grójeckiego wywodzi się ponad 250 szlacheckich rodzin gniazdowych. Wiele ich dokonywało obrotu swoimi nieruchomościami, a to z różnych też powodów. Region był dość atrakcyjny z powodu sąsiedztwa z Warszawą i położenia na starych traktach handlowych. Obrót nieruchomościami w większości jednak przypadków wymuszony bywał czynnikami ekonomicznymi. Dlatego tez przez wieki przewinęło się przez Grójeckie wiele znanych w dziejach Polski rodzin. Nie wszystkie przecież związane z Małą Wsią, ale w wielu przypadkach wciągnięte w orbitę jej wpływów.
Tuż przed tą nekropolią, na wysokości jej prawego skrzydła, wznosi się interesujący – o orientalnym kształcie – grobowiec. Zbudowany w kształcie wyoblonej groty z otwartym wejściem – niszą, kryje w swym mrocznym wnętrzu epitafium z czytelnym jeszcze napisem informującym, że spoczywają tu szczątki Walentyny z Trojanowskich Carossi, żyjącej w latach 1830 – 1906.
Nazwisko Carossi nie występuje współcześnie w Polsce. Przed ponad wiekiem zapisywano go jeszcze w formach: Carosi, Karosi, Karozy i Karozzy. Ostatnie zapisy tego nazwiska pochodzą z II połowy wieku XX.
Pierwszym zaistniałym w Polsce przedstwicielem tej rodziny był Włoch Jan Filip Carossi. Urodził się w 18.05.1744 w Rzymie w rodzinie szlacheckiej. Był uczniem Arnolda w Akademii Lipskiej, członkiem Królewsko – Pruskiego Towarzystwa Miłośników Przyrody (1775), Berlińskiego Towarzystwa Badaczy Natury i od 1786 roku członkiem – korespondentem Akademii Nauk w Petersburgu. Przybył do Polski dzięki rekomendacji Perthèesa, jako wybitny geolog i mineralog, w celu przeprowadzenia poszukiwań geologicznych na południowo – zachodnich obszarach Polski, zasobnych w niezbędne dla gospodarki surowce. Badał złoża rud żelaza pod Gielniowem i solanki w Busku. Szczególnym zainteresowaniem objął region świętokrzyski, gdzie badał okolice Chęcin, Kielc, Końskich, Miedzianej Góry i Szydłowca. Poza tym kierował podległą mu kopalnią węgla kamiennego w Szczakowej i poszukiwaniami złóż soli w Krzeszowicach. Badał także złoża minerałów w okolicy wsi Mogiła pod Krakowem – obecnie Nowa Huta – gdzie mieszkał w latach 1779 – 1786.
Jego prace – podejmowane razem z prof. Ferberem i Okraszewskim – na koszt króla Stanisława Augusta Poniatowskiego – uwieńczył sukcesem, który spowodował osiągnięcie wielu zaszczytów i wzrost zamożności. W 1787 uzyskał indygenat w księstwie siewierskim z rąk Prymasa Michała księcia Poniatowskiego, który to zatwierdził Sejm w roku 1890 zrównując wówczas szlachectwo siewierskie ze szlachtą polską. Już jako szlachcic polski stał się zwolennikiem Konstytucji 3 Maja i o której wprowadzenie też zabiegał. Otrzymał wówczas patent kapitana w regimencie hetmana litewskiego. Król Stanisław August Poniatowski w uznaniu jego zasług, przyznał mu tytuły: kustosza gabinetu królewskiego i dyrektora górnictwa w Rzeczypospolitej.
Carossi zakończył prowadzone badania przygotowaniem w roku 1777 – wraz z Dubois – prospektu podręcznika historii naturalnej pt: „Elèments d`historie naturelle à l`usage des Ecoles des Palatinats de Pologne” (Podróże po różnych prowincjach Polski, obserwacje mineralogiczne i inne). Mimo aprobaty Towarzystwa Ksiąg Elementarnych w Komisji Edukacji Narodowej, podręcznik ten nie został wydany, aczkolwiek Carossi za całokształt tych prac otrzymał nagrodę.
Prace badawcze Carosiego polegały m.in. na lokalizacji zasobów kruszców, metali i soli, jak i ustaleniu możliwości ich eksploatacji w odniesieniu do górnictwa i hutnictwa. Poza tym badał stan polskiego górnictwa, hutnictwa i przemysłu metalowego.
Wyniki tych prac Carossi przekazał hr. Augustynowi Moszyńskiemu i przyjaciołom, w kierowanych do nich 40 listach. Niezależnie od tego wydał w okresie 1777 – 1784 – przeważnie w Lipsku – kilka tematycznych prac naukowych. Fragmenty jednego z nich pt.: „Reisen durch verschiedene polnische Provinzen, mineralogischen udn andern Inhalts” drukowano w „Magazynie Warszawskim Pięknych Nauk, Kunsztów i Różnych Wiadomości” w latach 1774 – 1775 i w „Pamiętniku Historyczno – Politycznym”. Carossi był także znakomitym obserwatorem, bowiem przy opracowaniach naukowych, załączał także aktualne spostrzeżenia odnoszące się do spraw społecznych, ekonomicznych, a nawet o treści obywatelsko – wychowawczej i dydaktycznej. Badacz ten zmarł w dniu 2.02.1799 w czasie wizyty w dobrach swojego przyjaciela – Kazimierza Roszkowskiego – dziedzica Woli Wodyńskiej. Był jego sąsiadem, dzierżył bowiem dobra Sosnowe, położone niedaleko Wodyń w powiecie siedleckim. W tych ostatnich też został pochowany.[1]
Powyższe odnosi się do – jak byśmy to dziś nazwali – przebiegu pracy zawodowej. Jakim jednak prywatnie człowiekiem był Carossi? Gdzie i kiedy założył rodzinę? Z kim się skoligacił, czy miał potomstwo i jakie są dalsze losy tego potomstwa? Kim wreszcie była spoczywająca Belsku Dużym Walentyna z Trojanowskich Carossi?
Jan Filip Carossi był synem nieznanego z imienia mieszkańca Rzymu i Marianny Julii Massutszy. Zawarł związek małżeński w dobrach Sosnowe w siedleckiem – niedaleko Wodyń – z Ludowiką Gruszczyńską, z którą miał czworo dzieci. Dwóch synów i dwie córki. Jednym z synów był Bogusław, który z małżeństwa z Julią Kowalską, dochował się również czworga dzieci: Antoniego -*1840, Jana, Bronisława i Ludwiki zamężnej Dłużewska. Żoną Antoniego była wspomniana wyżej Walentyna z Trojanowskich herbu Szeliga.
Antoni spoczywa – jak podają rodzinne przekazy – wraz z bratem Janem w Siennicy koło Mińska Mazowieckiego. On też zmarł wcześniej od Walentyny. Co stało się z ich majątkiem i dlaczego Walentyna spoczywa tak daleko od męża, trudno dociec. W każdym razie zagadki owe są kanwą niniejszych rozważań.
W czasie zawierania związku małżeńskiego – w katedrze p.w. Św. Jana w roku 1869 – Antoni (obywatel ziemski) mieszkał w Warszawie przy ul. Złotej 13. Siedziba warszawska była zapewne jedynie jego miejską lub czasową rezydencją, bowiem w tym czasie był właścicielem dóbr Lasomin Wraz z bratem – Bronisławem – uczestniczył w Powstaniu Styczniowym 1863 roku. Spoczywa w Lasominie, gdzie zmarł w 1883 roku. Jego żonę Walentynę pochowano w 1906 roku w Belsku Dużym. Gdzie więc małżonkowie mieszkali do chwili śmierci Antoniego i co stało się z ich Lasominem?
Antoni Carossi urodził się zapewne w dobrach rodziców pod Mińskiem w siedleckiem. Musiał też zdobyć dobre wykształcenie. Swoją przyszłą żonę – Walentynę Trojanowską – poznał zapewne w dobrach jej rodziców. Była córką właścicieli dóbr Białe Błota – wcześniej: Sieło, potem Trojanów (od 1850) – stanowiących integralną dziś część Aleksandrowa Kujawskiego, nazwanego tak od imienia cara Aleksandra II Romanowa. Położony pod Toruniem – powstał przy komorze celnej na granicy rosyjsko – pruskiej. Budowa tam ważnej linii kolejowej, podniosła znaczenie miasta, które szybko uzyskało status grodu powiatowego (od 1862).
Musiał więc być Antoni poważną personą, skoro uzyskał rękę wielce zamożnej panny, wywodzącej się z równie znanej rodziny.
Niezwykle ubogi biogram Antoniego milczy o jego dalszych losach. Pewne światło na jego dzieje, rzucają fragmenty biografii jego syna Władysława.
Okazało się bowiem, że syn Antoniego i Walentyny Carossich – Władysław, bywał w podgrójeckim Trzylatkowie u dziedziców tych dóbr – Higersbergerów. Możliwe, że koneksje Carossich w regionie były znacznie szersze, bowiem Trzylatków ten przynależy do gminy i parafii w Błędowie, sąsiadującej od południowego – zachodu z gminą i parafią w Belsku. Błędów zaś – w tym czasie – był prężną osadą przemysłową, zamieszkałą przez przedstawicieli wielu nacji, specjalistów wielu też dziedzin.
To może tłumaczyć związek Walentyny z Belskiem. Co jednak było powodem, że spoczęła na belskim cmentarzu, skoro rodzina jej męża – Antoniego – posiadała kilka sąsiadujących ze sobą majątków w siedleckiem, a jej najbliżsi dzierżyli dobra Trojanów. Jak widać Walentyna owa miała nie byle jakie koneksje.
Nieco informacji o niej przyniosły poszukiwania podjęte w księgach metrykalnych parafii w Belsku Dużym. Z treści odnalezionego tam aktu zgonu Walentyny wynika, że zmarła ona w dniu 13 sierpnia 1906 roku we wsi Wola Pogroszewska.
„…Wola Pogroszewska. Działo się w Belsku, trzeciego (szesnastego) sierpnia 1906 roku o godz. 10.oo. Stawili się Stanisław Czerwiński lat 40 i Antoni Czerwiński lat 30 – obaj gospodarze ze wsi Wola Pogroszewska i oświadczyli, że 31 lipca (13.08.) roku bieżącego o godz. 1.oo we wsi Wola Pogroszewska zmarła Walentyna Carossi – wdowa, dziedziczka dóbr Wola Pogroszewska mająca lat 76, urodzona we wsi Białebłota w parafii Służewo, a zamieszkała we wsi Wola Pogroszewska, córka nie żyjących już Walentego i Katarzyny z Miłobędzkich małżonków Trojanowskich. Po naocznym przekonaniu się o zejściu Walentyny Carossi, akt niniejszy niepismiennym stawającym przeczytałem i sam podpisałem. Ks. M. Grucholski”.
Dokument ten – poza ww. danymi – zawiera niezwykle cenną informację. Otóż wynika z jego treści, że Walentyna Z Trojanowskich Carossi – wdowa – była…dziedziczką dóbr Wola Pogroszewska! To by wyjaśniało zarówno jej pobyt w parafii belskiej, jak i lokalizację miejsca jej spoczynku. Także zażyłość jej syna Władysława – i być może Walentyny – z dziedzicami sąsiedniego Trzylatkowa.
Tajemnicą pozostaje w jaki sposób, dzięki komu i dlaczego, Walentyna Carossi zakupiła dobra pogroszewskie. Być może stało się to za przyczyną rozwijającego się w Błędowi przemysłu, osadnictwa przedstawicielei wielu nacji i specjalności. Łatwiejszej tym samym egzystencji i – być może – zbytu produktów. Może spowodował to przyjaciel jej męża – nieznany z imienia – Rembowski, z którym Antoni uczestniczył w Powstaniu Styczniowym 1863 roku.
Być może owego Rembowskiego i Antoniego Carossi – męża Walentyny – łączyła nie tylko powstańcza przeszłość. Możliwe też, że Rembowski – idący z grójeckiego – zareklamował Antoniemu dobra pogroszewskie. Nie należy też wykluczyć, że Antoni z Walentyną mogli zakupić ten majątek w normalnym trybie, czyli w związku z ich podażą, albo w wyniku popularnych niegdyś licytacji, ogłaszanych w wyniku licznych dawniej bankructw. Mogła go też zakupić sama Walentyna po śmierci męża i zbyciu lub przekazaniu Lasomina. To w pewnym sensie wyjaśniałoby jej pobyt w Grójeckiem.
Rembowscy herbu Ślepowron – wywodzący się z gniazda Rembówko Żaczki k/Opiniogóry w ciechanowskiem – w jednaj z linii reprezentowanej przez Józefa Kazimierza Longina i Wincentego a Paulo – zakupując położone pomiędzy Wilkowem a Białą Rawską, dobra Wola Chojnata – osiedli w regionie w I połowie XIX wieku. Ich potomkowie utkwili w kilku okolicznych majątkach, w tym Woli Pogroszewskiej w gminie i parafii Belsk Duży.
Pewne światło rzuca na ich dzieje i postawę to, że jednemu z Rembowskich – dziedzicowi Woli Chojnaty – zaborca zajął ją za…udział w Powstaniu Styczniowym 1863 roku.
Majątek pogroszewski odziedziczył po Walentynie jej syn Władysław (1872 – 1956). Po zawarciu związku małżeńskiego z Marią Rościszewską herbu Junosza (1890 – 1957), sprzedał owe dobra zapewne Jaruzelskim herbu Ślepowron, bowiem w roku 1930 wykazy ziemian wymieniają tę rodzinę jako właścicieli Woli Pogroszewskicj.
Należy też przyjąć hipotezę, że Antoni zmarł przed zakupieniem przez Walentynę Woli Pogroszewskiej. To wyjaśniałoby lokalizację jego miejsca spoczynku. To sprawa do rozwiązania…
Wola Pogroszewska ma starą metrykę. Po raz pierwszy wzmiankowana w 1456 jako Wolya Belska. W roku 1564 posiadali ją Stanisław Koziełkowski i Anna Pogroszewska. W roku 1576, przynależała do parafii Łęczeszyce. Nazwa Wólka Pogroszewska ugruntowała się około 1783 roku. W 1674 roku jej dziedzicem był Zbierzchowski, właściciel cześci dóbr Belsk i Mała Wieś. Po nim dzierżyli te dobra, Staniszewscy, Chrzanowscy i Jarzynowie.
Wydaje się, że Walentyna Carossi niezbyt długo cieszyła się tymi dobrami. Jej syn Władysław chyba także nie, ponieważ w dwudziestoleciu międzywojennym, istniejący do dziś w Woli Pogroszewskiej neorenesansowy pałacyk, wznieśli dla siebie Jaruzelscy herbu Ślepowron.
Po wywłaszczeniu w 1945 roku ówczesnych właścicieli Woli Pogroszewskiej, dobra te przejął Skarb Państwa, lokując tam na wiele lat – po dokonaniu parcelacji dóbr – Ośrodek Szkolenia Psów Myśliwskich i bażanciarnię, administrowane przez Polski Związek Łowiecki.
W latach dziewięćdziesiątych XX wieku pozostałą z majątku resztówkę zakupiła rodzina Korczaków.
A oto kolejna zagadka. W dniu 21.01.1726 roku, Jan Trojanowski herbu Szeliga – ze Starej Wsi pod Belskiem – z żoną Franciszką Gołuchowską ochrzcił w kościele parafialnym w Łęczyszycach córkę Agnieszkę. Działo się to – co prawda – sto lat przez narodzinami Walentyny, ale…czyżby owa znacznie późniejsza bytność Walentyny w okolicach Belska nie była przypadkowa? A może z tymi Trojanowskimi łączyło ją bliskie pokrewieństwo?
Do dziś w Grójcu i okolicach mieszkają Trojanowscy. Interesującym wydają się być ich ewentualne związki z omawianymi tu Trojanowskimi.
I choć w pewnym sensie wyjaśniono tu tajemnicę grobowca Carossich z belskiego cmentarza, to nadal zagadką pozostaje to, w jaki sposób i kiedy zakupiła owe dobra Walentyna. Kiedy też i dlaczego jej syn je sprzedał.
Podobnych rodzin i spraw jest w Grójeckiem zapewne wiele. Wiele też dotyczy Belska i okolic. Rozwikłanie tajemnicy grobowca Carossich może nie jest szczególnie sensacyjne, ale…dowodzi związku regionu z jednym z najbardziej interesujących i najbardziej zasłużonych – i to pozytywnie – osób z otoczenia króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jan Filip Carossi był bowiem wielce cenionym specjalistą geologiem, kładącym podwaliny pod polski przemysł wydobywczy, a z którego prac do dziś się korzysta.
Mimo to, tajemnice biografii Walentyny z Trojanowskich i Antoniego małżonków Carossi czekają na rozwiązanie.